Złamałeś mój kod
Coś krąży wokół mnie
Nie wiem jak się czuć
Zagubiona piję krew z własnych żył
Ocal mnie
Miłość nie istnieje, słyszałam wiele
razy
A ja kocham tak mocno
Bo jak inaczej wyjaśnić uczucie ciepła
I szybki rytm serca?
Zakochana raz, zakochana dwa
Zawsze dawałam, nie otrzymując nic w
zamian
Aż się zamknęłam na zamków trzynaście
Kod wpisałam - brak dostępu
Wszystko było dobrze, myślałam, że tak już
będzie zawsze
Szczęśliwa w swej klatce, dawno wyrzuciłam
klucz
I choć czasem przez serce przemknęło, że
czegoś mi brak
Dalej żyłam w świadomym braku
świadomości.
Aż nagle pojawiłeś się ty. Włamałeś się do
mojej twierdzy
Jakimś cudem znałeś kod, pozbyłeś się
wszystkich trzynastu
I co ja mam zrobić, gdy już nie jestem
chroniona?
Gdy stoję przed tobą ogołocona ze
wszystkich murów, które zbudowałam?
Skrzywdziłeś mnie. Teraz tęsknię
wypalona
Czekając, aż przyjdziesz i podasz mi
ręce
Aż chwycisz mnie w swoje ramiona
I powiesz - już jest bezpiecznie.
Komentarze (4)
Nie pyta nas czy chcemy, wkracza w nasze zycie i
jest.... Ciesz sie nia poki mozesz, ciesz sie chwila,
poki szczesliwa jest chwila..milosci
Przed miłością nie da się uciec, niestety. Przychodzi
i miesza nam w planach... ale na szczęście nie zawsze
jest niespełniona.
Jak dla mnie swietna pointa.
Kochana jaka proza?! Według mnie to poezja i to nie
byle jaka! :D