Złamane
Mam złamane serduszko…
Tak mocno i brutalnie.
Kąpie się właśnie w wannie.
Nie zabiorę go tutaj
Żeby nie pękło drugi raz.
Musi mieć czas…
Dużo potrzebuję go,
by kurację odwykową przejść.
Wspieram je uśmiechem
Takim wiecznym…
Na ustach.
Nie mogę go zabierać w dalszą podróż.
W łóżku musi leżeć
Pośród wypłakanych łez.
W chusteczkach wyrzuconych
Dawno już zapomnianych.
Wieki temu kupionych.
Serce przejdzie długą kurację
I trudną.
Stanie na nogi, puls zdrowy odzyska.
Zapłacze ze szczęścia
Przed droga szeroką.
Pokaże twarz poranioną.
W bliznach niezliczonych.
Wesołą lecz strapioną.
Pokocha ktoś je jeszcze…?
Tak po prostu
Nie za coś, mimo wszystko.
Spojrzy na jego wnętrze…?
Nie chce mu mówić,
Ale boję się że nikt go nie
zechce…
wiem, wiem pogubiłam sie z tymi zaimkami, ale to jedna ze stron moich wierszy.Lubie takie...
Komentarze (1)
Pokocha,pokocha.Blizny sie zagoja i bedzesz gotowa na
nowe wyzwanie.