Złota Dusza 2006
Mieć złotą duszę jak rybkę w akwarium,
tylko tyle chcę, cóż więcej mi trzeba?
Czyż może mi dać niebiańskie solarium
coś cenniejszego? Coś bliższego nieba?
Ty zaś mówisz, że cię okłamuję,
że już jaśnieje część mego istnienia
tylko ja ślepo wzrok swój załamuję,
nie wierząc oczom, czekając spełnienia.
Lecz mówię prawdę, chcę mieć złotą
duszę.
To co jaśnieje to ledwie namiastka,
liche minimum, które ciągle kuszę
żeby rozbłysło jak iskier garstka.
Mówisz, że większość nie może się mylić,
że czasem warto posłuchać ich głosu,
nie wątpić w siebie, a ucha nachylić.
Lecz... jakby tu rzec... dubito, ergo sum.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.