Złota wiejska jesień
Nasza kochana złota jesieni - ileż w tobie
uroku,
Jesteś najbarwniejszą i najbogatszą ze
wszystkich pór roku.
Wszystkiemu, co lato nadało barwy soczystej
zieleni,
Ty w purpurę złoto i kolory tęczy
przemienisz.
A wszystko otulone leciutką mgłą wśród
słońca promieni
Jak pozłacana woalka naszej Pani
Jesieni.
Wiatr w kolorach liści szaleńczo
zakochany,
Zrywa je z gałęzi i porywa w tany.
Pod sterty liści leśne zwierzęta pokarm
chomikują,
A ptaki przed odlotem swe skrzydła
trenują.
Co ziemia zrodziła zebrac przyszła pora,
Czas kiszenia kapusty i wina w
gąsiorach,
Czas jesiennych orek, dymów na
kartofliskach,
Zimowych zasiewów i krótkiego wypasu bydła
na pastwiskach.
Wieczorny ziąb, gdy deszcz na rynnie gra w
oddali,
A pod kuchnią sosnowe drewno się pali.
Wesołe iskierki izbę oświetlają -
przyjemnie, cieplutko - prawie jak w
Raju.
Przycupnąć na chwilę przy piecu, popijając
ciepłe mleko z miodem.
W myśli Bogu za wszystko podziękować i za
psotna pogodę,
Za pełne zbiorów piwnice, spiżarki,
stodoły.
Za czas ten dla nas błogi, spokojny i
wesoły
Komentarze (1)
Sliczne opisy zlotej jesien. Bardzo mi sie
podoba.Zauroczylas mnie obrazami w wierszu.
Pozdrawiam.