Złoty warkocz na niebie
Tutaj leżę ja
z ramionami wskazującymi północ i
południe
Moje usta
pustynia prosząca o zmiłowanie
o pocałunki nawilżające spękaną ziemię
Moje oczy
dwie pochodnie w środku nocy
wskazujące ci drogę
i moje dłonie
przez które przecieka twoja miłość
W oddali słychać jak góry pękają
noc nie śmie spoza nich wychynąć
lecz twoich kroków wciąż nie słyszę
choć leżę tu
nie wiedzieć już jak długo
bez żadnej nadziei
Przyjdź kiedyś o świcie
zgarnij w szczupłe dłonie
to co po mnie pozostanie
i ukryj gdzieś z dala od świata
najlepiej jako złoty warkocz na niebie
na jednym z twoich niedokończonych
obrazów
Manuel del Kiro
Komentarze (13)
Pięknie z Miłością.
Taki warkocz kojarzy się z jakąś piękną damą, może i
słowianką :)
Wiersz bardzo piękny ...
Dziękuję za komentarze
a jeśli się pojawi
ze złotym warkoczem nie na niebie
a w drzwiach?
już wyobrażam
ten w oczach strach
paraliż niemal
osłupienie
"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest
tak fascynujące."(Paulo Coelho)
Ten obraz kiedyś będzie dokończony...
Pozdrawiam serdecznie :)
piękny wiersz
Bardzo ciekawie napisana liryka,
zatrzymała na dłużej,
Dziękuję z podobaniem.
;)
Człowiek bez miłości może się wypalić jak świeca. A
ogórka nikt już nie zechce. Samotność, to problem od
końca poprzedniego wieku.
Z przyjemnością przeczytałem. Oddaję głos. :)
Poetyckie wyczekiwanie na ukochaną
Pozdrawiam serdecznie :)
bardzo chciałabym zobaczyć kiedyś taki obraz, bo ten
który mam przed sobą po prostu mnie zniewala;
przepięknie piszesz, pozdrawiam ciepło:)
Pięknie, nostalgicznie.
Piękna liryka.
o, jak ładnie o wyczekiwaniu na ukochaną.