Zmarszczki
Tatusiu, już tyle dni bez Ciebie..Tak bardzo tesknie za Toba...za tamtymi dniami.
Zmęczony,
po trwającym dobę dyżurze
Wracałeś rano do domu,
z uśmiechem na twarzy
Patrzyłeś w moje oczy,
przytulałeś z miłością
Zbierałeś siły by znowu
Nieść pomoc chorym
Podziwiałam Twoje wysiłki
Do końca nie rozumiejąc
skąd zmarszczki na Twoim czole..
I jednocześnie radosne przysposobienie..
Całą rodziną jeździliśmy na wakacje
Boże czemu dokladnie nie pamietam tych
dni?
To było tylko dwa lata temu
Dwa lata zabiły mroczne łzy..
Była zwykła sielanka
Wspólnie spędzany czas
Wszyscy mi zazdrościli
teraz zazdroszcze ja..
Czerwiec, wtedy dość chlodna pogoda
W szpitalu Ty leżysz,w brzydkim pokoju
Jak zwykle żartujesz, mówisz ze kochasz
Nie mozesz się doczekać
Powrotu do domu
W szpitalu profesor mówi
We wtorek będzie pan wolny
Jak bardzo się pomylił...
Tak bardzo tęsknię Tatusiu
W te święta nie bardziej niż zwykle
Próbuję sobie przypomnieć
Skąd czerpałeś siły
Chyba pamiętam trochę
Dostałeś je od rodziny...
[*]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.