Zmiany
A może by tak wyjść z siebie?...
Wyjść, przejść obok i rzucić
Spojrzeniem ciężkim
Ocenić oceniającą
Dojrzeć duszę, umysł cierpki
Wnioski wydrzeć z ciała nerwowego
Dumę schować za plecami
Smukłe serce podpalić
Tak żeby bolało mocno
Mocniej niż teraz!
By zaczęło godnością bić
By biło z uśmiechem waszego wzroku
Odbijając światło zachodu
Starań waszych
Powąchać swąd obrzydliwych słów
Skierowanych w wasze uczucia…
Po to, by w końcu pojąć
Miłość nasza cierpiąca bywa, szuka
akceptacji i zrozumienia
Wzajemnego i niedoścignionego…
Zamieńmy strach i wątpliwości w nadzieję
życia mądrości
Przepraszam Was...rodzice
Komentarze (2)
czy to pomoże...?
moze po prostu warto kochac i wybaczać...być
tolerancyjnym i wyrozumiałym choć to trudne warto
sprobować...
nie wszystkie zwiaski bywaja latwe i akceptowane ..w
interesujacy sposob to przedstawiasz