Zmienność
Wielka pustka nawiedza me ciało,
ja ciągle płacze,a ty twierdzisz że nic sie
nie stało.
Nie mówisz ,że mnie kochasz, tylko
krzyczysz "Dlaczego ty głupia wiąć
szlochasz?"
Później za to splatasz w swoje me
ręce...
Mówisz" Chcę ciebie, i nikogo więcej"
Zaraz znowu rzucasz mą głowę o ścianę
i powtarzasz, że jestem śmieciem i nigdy
już nie wstanę.
ja wiem że jesteś tylko człowiekem, co ma
tysiąc twarzy...
Lecz nie jesteś księciem z bajki, który mi
się marzy...
To koniec....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.