Zmierzch
Zmierzch rozpyla mrok,
dziecko śpi otoczone
matczyną troską,
mydlaną bańką,
Tanatos z Erosem
rozdają znaczone karty,
zło siedzi głęboko
palce od niego lepkie,
kanibale zjadają dzień
nie zostanie nic
nanosekundy w wieczności
pyłki w kosmosie,
nadchodzi nowy sen
znowu inaczej,
w żyłach brak krwi
tlen idzie światłowodem.
Komentarze (6)
Okropny. Pozdrawiam :)
Straszny ten zmierzch.Pozdrawiam
kurczę...pozdrawiam
Rozbudzasz wyobraźnię:) Pozdrawiam:)
+)
zatrzymuje i intryguje +* pozdrawiam