Żmije nocy
Samotnością nocy,
skradają się z wolna,
myśli pełzające,
jak żmije jadem nasączone…
Trawią duszy radość,
wnosząc zwątpienie w sens życia,
serce choć bije,
dawno martwe…
Codziennym rytuałem,
goryczą kawy
zaczynam dzień,
bez przyszłości jutra…
Komentarze (4)
Witaj Mgiełko poranna, przychodzisz trochę spóźniona,
nadzieją nu tęsknotą głośno ciebie dziś wołam...
Ostatnia strofa mogłaby być z powodzeniem powodzeniem
piękną miniaturką :-) Pozdrawiam :-)
Taka żmija, cóż począć :)
ładny choć pesymistyczniy bardzo,
może jednak też zaczniesz chodzić słoneczną stroną
ulicy
Pozdr