Znak wodny
Oczy zalewa czerń
Niepokojąca i cierpiąca
Tylko małe gwiazdki wirują przed upadkiem
Uszy zalewa szarość
Niechciana i kłująca
Narastający szum gnieździ się w zakamarkach
Potop słów zalewa usta
Nabrzmiałe i krwawe
Zszyte na wieki niewidzialną nicią
Nogi zalewa biel
Niedowładem śmierdząca
Ręce zamyka w kaftanie
By odwrócić biegu czas
By powstrzymać nieuchronne
Błagasz o pomoc przez zamknięte usta
Biegniesz przed siebie z nogami w smole
Słuchasz rad przez dudniący szum
Chwytasz się brzytwy rękami spętanymi
Patrzysz na gwiazdy wyimaginowane
omdleniem
Żyć jest prosto
Lecz nie dla tonącego ciała
Z przywiązanym kamieniem do szyi spadasz na
dno, gdzie znika twój ból i ograniczenia
Jesteś martwy i wolny
W oceanie pełnym światła w końcu czujesz
spokój
Komentarze (7)
Dobry, mocny wiersz!
Potwornie depresyjny wiersz...mam nadzieję, że to
tylko wiersz...
Pozdrawiam Liso
o matko jak mrocznie i dramatycznie!
Plus
Faktycznie wiersz pełen dramatycznych emocji, oby nikt
na dno nie musiał upadać, odzyskując spokój dopiero
jako denat...
Pozdrawiam wieczornie.
Z podobaniem. Pozdrawiam
Fakt, bardzo dramatyczne wersy, pozdrawiam ciepło.