Znałam
Znałam dni,co wlokły się bez końca,
a wieczory nie budziły lęku,
miałam jedne dziurawe sandałki,
wypłowiałą od słońca sukienkę.
Jadłam chleba całkiem spore pajdy,
piłam mleko ot, prosto od krowy,
znałam przejścia tajemne, na skróty,
zachwycałam się codziennie nowym.
Czas skutecznie zatarł dawne miejsca
i osoby jakże sercu bliskie,
nawet nie wiem, jak można się obyć,
bez tych którzy byli wszystkim.
Moje drzewa dawno diabli wzięli,
postawili nowe, obce domy,
zamienili mnie chytrze w kobietę,
to ich pomysł, doprawdy szalony.
Czyż nie mogłam dłużej zostać dzieckiem
,
co nie boi się zagrożeń świata,
jakby komuś bardzo przeszkadzało
i koniecznie chciał oduczyć latać.
Komentarze (6)
Przemijanie... dotyczy nas wszystkich. "...a mnie jest
szkoda lata...", lecz "jesień życia też może być
piękna , "odrobinę radości, odrobinę serca
czyjegoś..." . Pogody ducha.
ach dzieciństwo, tamte czasy gdy nieznane ananasy, ni
smak loda na patyku, ni czułego też dotyku od rodzica,
tylko zawsze smutne lica.
Tak pięknie opisałaś swoją przeszłość... Ona wraca we
wspomnieniach... i dopiero teraz naprawdę potrafimy ją
docenić... A co do latania, to chyba jednak nadal
potrafisz... w poezji... :)
Piękny urokliwy wiersz o zachwytach i beztrosce
dzieciństwa.Wtedy dorosłość była marzeniem teraz
chciałoby bajkę dziecka przeżyć od nowa.Dobry wiersz
Tak czekamy na te osiemnaste :) a później same
uciekają latka nie wiadomo kiedy :) Wiersz pełen
wspomnień , poruszyłaś nim także moje , gdzieś
zachowany zapach macierzanki , pajda chleba itp.Dzięki
Lekko napisany, w dobrej formie, przeczytałam z
przyjemnością. Bo któż by nie chciał pozostać młodym.
Naprawdę dobry tekst. Zawyżasz poziom:)))