Zniszczyłam..
Adrian...
Taki piękny dzień...
a do tego Twój uśmiech...
niczego więcej nie potrzebowałam..
Przynajmniej
tak mi się wydawało..
Wiesz jaka dumna byłam z tego?
Że ze mną rozmawiasz ,
Że się do mnie uśmiechasz ,
Że patrzysz mi w oczy..
Lecz byłam naiwna..
Nie miałam pojęcia ,
co sobie wyobrażałam?
Byłam naiwna...
A Ty byłeś takim -
moim powietrzem..
To Tobą oddychałam..
Taką weną -
Dzięki Tobie pisałam..
Takim sensem życia -
Dzięki Tobie miałam nadzieje..
Ale na co?
Ymm kto to wie...
Napewno nie ja..
Wpakowałam się już nie pierwszy raz..
Ale ten był , jest i będzie
Bolesny..
Bo byłeś pierwszą osobą ,
dzięki , której byłam szczęśliwa
jak nigdy dotąd..
Dzięki Tobie się śmiałam
Nawet jak było źle..
Wiem..
Ta przjaźń nie powinna
przerodzić się w uczucie..
Wiem..
To był cholerny błąd..
Wiem..
Żałuje...
Bo wszystko zepsułam..
A było tak fajnie..
Teraz nie będziesz chciał
mnie znać...
Ale mnie naprawdę
serducho zabolalo..
Gdy zobaczyłam
ten "słodki ciężar"
na Twoich kolanach...
W Y B A C Z!
Wiedziałam , że prędzej czy później się tak stanie..ale nie dopuszczałam do siebie takiej myśli...może nie chciałam?Teraz wiem , że cholernie się w to wpakowałam...:((((co ja mam teraz robic?:(((
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.