Żniwiarz
Skondensowałem się na śmierć
Wziąłem kurs na amen
Gonił mnie krzyk
Gdy uciekałem z bajki
Została sama skąpana w księżyc
W tysiące dróg dziecięcych marzeń
Rozszalała i naga
I piękna, jak nigdy nie była
I dzika
Gdy przybył Mściciel, zwodniczy kosiarz
Tylko jedną zostawił drogę
Obiecał zająć się nią
Potem wysłał pogoń
Sama została w łańcuchach
Musiałem słuchać jej krzyku
W każdym znaku krzyża
W każdym bezdrożu
W każdej oberży
Nawet w zamtuzach
Wszędzie była sama
Choć on wciąż był w niej
Każdego dnia
Żniwiarz
Komentarze (2)
spotkanie serc, podobieństwo dźwięków :):) piękne... a
ile różnic- wystarczy przeczytać...
tylko, że Twój "mroczny" wkład tak strasznie intryguje
pozdrawiam :):)
Czuję, że coś szczególnego przekazuje nam autor w
tymże wierszu. Emocje i dramatyzm jak u Szekspira i
napięcie wzrasta z czytaniem........+!