Żółta rowerzystka
you were always on my mind mój kochany draniu...
Kiedy klękam
z entuzjastycznymi iskierkami
w oczach
to nie po to,
żeby się modlić
pokornymi mantrami
problemów codziennych
Tak bardzo chcę
przejechać
pomiędzy Twymi udami
nabrzmiałym od pożądania
wilgotnym językiem
Ze szczerą pasją
zaangażowania
połączę w jedną melodię
w Twoim ulubionym metrum
posuwiste ruchy dłoni
na trzonie berła
z namiętnym uściskiem
warg
na główce
tej mniej myślącej
a bardziej czującej
bliższej mojemu emocjonalnemu
spojrzeniu na świat
Rozpieszczę Cię
nie tylko intelektualnie
sprawię, że przez kilka sekund
będziesz bliżej wieczności
Poczujesz nirwanę
pustego od natrętnych myśli
umysłu
może chociaż dzięki temu
docenisz wartość
przeżyć duchowych
Ze swojego szczytu
rozkoszy
stoczysz się szybko
lepką i ciepłą lawiną
przyjemności
głęboko
w moje otwarte wnętrze
Zostawisz mi
na pamiątkę
tę twórczą cząstkę
Ciebie
i odejdziesz na zawsze
wolny
tak jak Ci obiecałam
bo o nic więcej
nie proszę
wszystkich bogów
razem wziętych
na smyczy
jednej uniwersalnej modlitwy
niż o jeszcze jedną upojną noc
z Tobą
pełną spadających
z czułym jękiem
gwiazd
"Każdej nocy dotykam cię tak bardzo chcę przejechać między twymi udami czy ty wiesz kochanie co ja czuję kiedy stoję przed domem w którym ty rajcujesz" (Formacja Nieżywych Schabuff "Żółty rower")
Komentarze (3)
fajny wiersz :)
Lubię wiersze z "podtekstem", ale tu jest zbyt wiele
oczywistości. No i zbyt długi.
Nie żałuję , że przeczytałam do końca . A czy wypada
się śmiać . Co za niesamowity rower ! A Ty nie stój
pod domem tylko wejdź i spuść mu powietrze . Fajny
erotyk .