żony (niskich) Lotów
Julio, nasze zdrowie
to najlepszy temat zastępczy na wszystko
o czym wiemy, że naprawdę nieuleczalne.
Powinnyśmy zacząć się modlić, skoro można
już mówić o utracie wiary w cokolwiek
święte; nawet spokój nie dotyczy trupów.
‘Bóg daje, Bóg odbiera’ co doprowadza
nas
do wprawy, więc coraz łatwiej poddajemy
się
karze. Szkoda łez – każda jest na wagę
soli. Krystalizuje tu i teraz.
autor
szczera cholera
Dodano: 2017-04-28 15:48:20
Ten wiersz przeczytano 999 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Ciekawy przekaz, jest w nim jakaś rezygnacja z walki i
pogodzenie się z losem. Miłego wieczoru:)
Tak, każda łza jest na wagę :) Pozdrawiam serdecznie
+++
dzis wystarczy mi tytul
- kapitalny:)
wiersz w klimacie gorzkiej ironii,
swietne i konsekwentne do puenty porownanie do losow
zony Lota,
/na wage zlota/ - tu soli:)
oj, smutne do lez... czym moze skonczyc sie
nieposluszenstwo, tylko za jakie grzechy ta kara?;)
/poddajmy/ czy e nie ucieklo, /poddajemy/?
pozdrawiam
swietny wiersz!
pozdrawiam:)
idę łzami solić jajecznicę.
Pozdrawiam serdecznie
bo inaczej zamienimy się w słupy soli
Każda żona ma swój krzyż
Pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam
Forma mi się też podoba
no te żony muszą dźwigać swój krzyż, albo odejść...
Dobry wiersz. Pozdrawiam :)
Twój wyśmienity wiersz wykrystalizował się z Twoich
myśli :)