***(Zostałam...)
Zostałam pusta, odarta z marzeń
Wyrawana ze snu nieodwracalnie.
Samotne ślady na śniegu stawiam
Bo po co one komu
do pary...
To nic, że zima, ona nie mrozi
czegoś co nie jest, co już przegrane.
Odeszło wszystko cicho, najczulej
Zniknęło w ciszy skarg i zażaleń
Więc wracam sama,
nie płaczę wcale...
Nie da się zanieść pustki do domu...
autor
źdźbło trawy
Dodano: 2006-07-15 12:15:34
Ten wiersz przeczytano 503 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Zastanawiam się, co napisać, bo przecież żaden ze mnie
krytyk literacki, a wszystkie moje opinie są
subiektywne do szpiku kości.
W pierwszej kolejności zajmijmy się interpunkcją.
Znalazłam w tekście kilka przecinków i wielokropków,
więc przyjmijmy, że interpunkcja jest, ale
interpunkcja to graficzny odpowiednik intonacji, rytmu
i tempa mowy, akcentu wyrazowego i zdaniowego. Stanowi
ją zbiór znaków uzupełniających zapis literowy tekstu
i nieprawidłowe jej stosowanie jest grzechem ciężkim.
Wielkie litery w tekście sugerują, że autor(ka)
miał(a) zamiar postawić kropkę, (znak zapytania,
wykrzyknik) tylko zapomniał(a).
Jak mam zatem czytać ten tekst?
Zostałam pusta, odarta z marzeń.
Wy(r)wana ze snu nieodwracalnie.
Samotne ślady na śniegu stawiam.
Bo po co one komu
do pary...
To nic, że zima, ona nie mrozi
czegoś co nie jest, co już przegrane.
Odeszło wszystko cicho, najczulej.
Zniknęło w ciszy skarg i zażaleń.
Więc wracam sama,
nie płaczę wcale...
Nie da się zanieść pustki do domu...
(?)
Nie jestem przekonana do takiego zapisu, ale
postawienie znaków przestankowych we właściwych
miejscach uzależnione jest od treści i emocji, które
autor(ka) chce przekazać czytelnikowi.
O czym opowiada wiersz?
- jestem pusta(?)
- wyrwano mnie ze snu (nieodwracalnie)
- jest zima (która „nie mrozi czegoś co nie jest, co
już
przegrane.”)
- wszystko odeszło i zniknęło „w ciszy skarg i
zażaleń”
- wracam sama
- nie płaczę
- nie da się zanieść pustki do domu.
Dużo tropów mówiących o samotności („samotne ślady”,
„wracam sama”) i wiele mylących wprowadzających
„pustkę”, „wieczną bezsenność”, „ciszę”, która działa
jak książka skarg i zażaleń.
Jest jeszcze fragment:
„Samotne ślady na śniegu stawiam.
Bo po co one komu
do pary...”
po którym zaczęłam się zastanawiać, czy podmiot
literacki jest jednonogi(?)
Po namyśle uznałam, że nie, a problem ilości nóg
wynika z niezręczności zapisu:
„Bo po co one (ślady)komu
do pary...”
Kończąc te przydługie rozważania muszę powiedzieć, że
pomysł mi się podoba, ale wykonanie - nie i mam
wrażenie, że tekst jest zrozumiały tylko dla
autora(ki), bo to Jej(Jego) emocje i tylko On(a)
płacze czytając fragment:
„Odeszło wszystko cicho, najczulej.”
Pozdrawiam. Miłego dnia :)