Zostały po nim ślady bosych...
zostały po nim ślady bosych stóp na
piasku
i zapach bzów które przekwitły w maju
bielą się żagle na horyzoncie tych statków
miłości
które nie wiedzieć czemu i gdzie
odpływają
w powietrzu mewy krzyczą żałośnie
pisząc skrzydłami trwożnej modlitwy
słowa
do głowy cisną się smutne myśli
Boże, ty od rozpaczy chciej mnie zachować
!
zostały po nim te obietnice
których pustkę wiatr z sobą w przestrzeń
zabiera
i dłonie z palcami zaciśniętymi w pięści
i ta podła pustka którą sponiewierane serce
wzbiera
a morze drapieżnymi kęsami wgryza się w
plażę
pienistych bałwanów zastępy całe
bursztyn uśmiecha się z rzemyka na szyi
który kiedyś na piasek wyrzuciły
rozgniewane fale
zostały po nim ślady bosych stóp na
pisaku
i zapach bzów które przekwitły w maju
i ten wielki niedosyt zranionego umysłu
któremu złe zrządzenia losu
prawo do szczęścia i spełnionej miłości
wciąż odbierają
Robert Kruk, 29.07.2007r.
Komentarze (5)
"wielki niedosyt zranionego umysłu"- to najgorszy ze
śladów po niespełnionej miłości, bo najtrudniejszy do
wyleczenia. A wszystko odbywa się w nadmorskiej
scenerii: z żałosnym krzykiem mew, , drapieznym
morzem, pustą przestrzenią - które tylko pogłębią ból.
Każda miłość zostawia coś po sobie...
Długo jeszcze będziemy żyć wspomnieniami. Pięknie to
opisałeś.
smutny wiersz , lecz niesamowicie opisana strata
miłości....
Pomimo świetnego zapisu ...smutno mi po lekturze...
Po każdej niespełnionej miłości zostają ślady, a to
zapach bzów, a to ślady na piasku...w dziwny sposób są
mi bliskie słowa Twego wiersza...wprawił mnie w
głębokie zamyślenie.