zstąpiła na chwilę
Widziałem jak chmura zstąpiła na ziemię, a
z chmury zstąpiła istota. I miała uśmiech
Anioła, a w dłoni trzymała pędzelek.
Powoli świat mi zmieniła, barwy się stały
pełniejsze. Jej dotyk był niemą rozkoszą,
gdy dłońmi tańczyła po ciele. Głos miodem
na duszę mi spływał i budził motyle w mym
sercu. Jej ciało było świątynią, dla której
składałem ofiarę. I śpiewy słyszałem
anielskie, gdy ciało jej mnie przyjęło, i
światła radosne z niebiosów, gdy pierwszą
ofiarę złożyłem.
Już nie ma mojej świątyni, odeszły zastępy
aniołów. Już nie ma na świecie kolorów, i
głosy już nie są tak piękne. I tylko
czasami wieczorem, gdy gwiazdy cichutko
mrugają, widzę jak biegnie boso, po
chmurach z księżycem śpiewając. I tylko żal
słodki na serce mi spływa, i tylko głos w
gardle mi więdnie…. wszystko minie
gdy słońce czerwienią się zbudzi, i świat
wokół rankiem poblednie.
wiersz dedykuję mojej żonie - strasznie nie lubię jak wyjeżdża gdzieś beze mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.