Żurawie
taka sobie prosta rymowanka...
Żurawie
Niedaleko mego domu na zielonej murawie
jak co roku o tej porze stoją dwa
żurawie
klangorem oznajmiają że wiosnę
przyniosły
dla nich bowiem jest to wielce akt
wyniosły
lubię się przyglądać zalotom na tokach
tańcząc kłaniają się przy swych bokach
imponująco skrzydła swoje rozpościerają
coś tam w dzioby biorą w górę wyrzucają
podpatruję jak troskliwie wysiadują jaja
po wykluciu piskląt gdzieś około maja
każde z nich osobno jedno wyprowadza
opiekuńczo ostrożnie z jednym sobie chadza
od lat ta sama para w to miejsce zlatuje
też i nie ukrywam że tym serce me raduje
piękne wysmukłe w majestatycznej pozie
w tym roku biedne długo czekały na
mrozie
aby swe gniazdo bezładnie na ziemi
ułożyć
by swe dwa jaja mogła do niego złożyć
a czasem gdy przyczaję się trochę w
oddali
widzę jak młode ostrożne a potrafią
powalić
bo gdy nieopatrznie znajdą się przy
tobie
to umieją udawać martwe ot tak sobie
leżą wtedy na ziemi bez ruchu i oznak
życia
jest to bowiem ich maskujący cel się
ukrycia
razu pewnego nawet się na to nabrałam
kiedy nagle niby martwego przed sobą
ujrzałam. Emilia Konicer 25.04.2013r.
Komentarze (34)
Bardzo piekny i ciepły wiersz
ornitologiczny, pozdrawiam emi16
Zazdroszczę widoków! Szacuneczek :))
witaj..ładnie opisałaś żurawie...ja je słyszę przez
okno...zawsze nad ranem...to uroki mieszkania na wsi
...pozdrawiam ciepło
Piękny opis żurawiej historii!
"Nieopatrznie" nie: "nieopacznie"
Serdeczności:)