Zwariowałem, oszalałem....
Tak zalotnie znów się śmiejesz
W oczach masz kawałek nieba
Przestań proszę, oszaleję
Bo niewiele już potrzeba
Bym zwariował na twój widok
Chciał dla ciebie głowę tracić
W której niecierpliwy migot
By cię dotknąć, by zobaczyć
W tym szaleństwie sięgam szczytu
Anioł stróż się schronił w niebie
Nie mam na nic apetytu
Tylko jeden, ten na ciebie
Złotem przystroiłaś drzewa
W sadzie jabłko się rumieni
Którym kusisz tak jak Ewa
Zakochałem się…w Jesieni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.