Zwariowana natura
Pobieliło na południu,
zasypując śniegiem drogi
na północy szaro,buro
i bez śniegu świat ubogi
Autostrady, wstęgi drogi
zatrzymane zasp hałdami
a u góry park i trawnik
jest usiany stokrotkami
W kalendarzu jeszcze styczeń
słychać race sylwestrowe
a w Afryce i w Hiszpanii
ptactwo już wyrusza w drogę
Czeka wiosna niecierpliwa
nad potokiem, rozbudzona
krzak obsypie baź kotkami
bez uprzedzeń jak to ona
Rozbudzony ze snu borsuk
snuje się przez las zmieniony
w drzew koronach rozdrażnione
przegadują się z nim wrony
A mnie brak jej śnieżnej bieli
śpiewu nart na góry stoku
dach bez sopli zwisających
jakoś zima bez uroku
Brak kuligu z pochodniami
gdy się drogi wstęgą wije
bez tej bieli nawet grzaniec
nie smakuje gdy go piję
Komentarze (8)
Z przyjemnością czytam:)
Przepiękny i przyrodniczy wiersz. A natura zawsze
pokaże pazurki.
Pięknie. ,,W góry w góry miły bracie mróz i śnieg tam
czeka na cię''
bardzo ładny wiersz, i mimo, że refleksja niewesoła,
to jakoś na mnie wpłynął pocieszająco :-) chyba to te
ptaki :-)
fajny wiersz
czytam z wielkim podobaniem
Zima ma swoje prawa. Przeważnie lubi zaskoczyć. U
mnie nad Niagarą spokój i cisza. Niagara płynie i
szumi. Często już była skuta w lodach. Pozdrawiam
serdecznie.
rzadko kto lubi zimę, więc czy możemy się dziwić, że
ona niechętnie do nas przychodzi. ale swoją drogą - ja
też za nią nie przepadam.
pozdrawiam Greg :)