Zwierciadło
w lustrze tysiąca kropel marzeń
łzawiąca gwiazda się rozpada
w świetlistej powłoce odbija
twarz skrytą w gwiazdozbiorze
śnić można o niej- owszem-
zatracić swego ducha
lecz uwierz mi! o uwierz!
do zguby droga niedługa
gdy mrok swe kotary odsłoni
w blask wstąpi to oblicze
zapłaczesz raz, bo syn ten
niedostępności ma imię
łza twa rozkruszy to lustro
co marzeń było skarbnicą
pragnienia jak szklane okruchy
w gorące serce się wbiją
i aby wciąż drążyć tę ranę-
znamię miłości przeklętej
daje ci wybór (łaskawa)-
koniec lub nieszczęść lat siedem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.