zycia ocean
na wietrze roztrzaskal sie
tlok czarnych chmur
gdy zimna bryza powialo
znowu szaleje sztormowy chlod
jak gdyby burz bylo malo
tu falom nie mlodym
posiwial juz wlos
lecz grzywy podnosza wysoko
zmywaja moj statek
jak muszle na plazy
w oczy szarym oblokom
oj gdyby mi szczescia nie skapil zly los
to z wiatrem zuchwalym
bym zagle rozpiela
raz jeden poplyne w samotny rejs
przez ten blekitny ocean
i sprawdze sie z sila dobra czy zla
smierci zajrze raz w oczy
bezmierne przestrzenie
jak glebie bez dna
nieskonczonoscia przekrocze !
Komentarze (1)
oryginalny, nietuzinkowy, bardzo obrazowy wiersz,
czytając ma się wrażenie bycia w środku, przeżywania
razem z autorem sztormu, burzy, morza...