Życie
Mały pokój, cztery ściany,
a w nim dziwak zapomniany.
Udaje twardziela i bossa,a słychać cichy
szloch
i łzy mu spływają wzdłuż nosa.
Chciał zacząć życie nowe
prawe, szczere, bez kłamstw.
Zdrowe.
I wszyscy byli niby zdziwieni,
bo on się tak bardzo zmienił!
Nieprawda!
Był taki stale
tylko nikt nie reagował na jego żale.
Jak zaczął uczciwie postępować,
niestety teraz musi żałować.
Wie, że kochać, rozmawiać, wierzyć i
pisać,
nic nie daje, jak ukochana przy swoim
przystaje.
Sprawdzał, prosił, błagał o opamiętanie
a ona przy swoim pozostanie.
To nie jest mój wiersz. Zamieściłam go na prośbę mego przyjaciela.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.