Życie... daje wiele goryczy...
Życie... daje wiele goryczy,
W mym sercu światełko zgasło
Królestwo zamknięte, w ruinach zapadło,
Tron zabrany, miejsce jego ciemnoscia
grozi.
Królowa widząc upadek,
Pragnie wejśc i zacząć rządzić.
Lecz nie ma gdzie,
Lecz nie ma komu.
Wszyscy polegli w walce o Nią,
Wszystko pochłonęła miłość głupoty
Skończyła się woda zycia dla mnie,
Odebrano sił w płucach,
Wykradziono Iskrę z serca
I dół zalano wodą, niegdyś wypełniony
Płomieniem Miłości, Zalano źródło
Które nauczyło oddychać Panią.
Lecz Ona nie odwzajemniła,
I dech straciła.
Wraz z Nim życie odeszło,
Barwy zabrał do grobu.
Niczym tyran odebrał Jej wiarę,
Jak jeździec śmierci pokazał kogo kochała.
Lecz cóż po miłości poźno odkrytej?
Jeśli byla przewodniczką śmierci.
Nikt nigdy nie ukochal mocniej,
Złote włosy Anioła Drogiego.
Nikt nie docenił równie dobrze,
Od młodzieńca, ofiary życia
Którego dosięgneła rozpacz z mieczem
jeźdźca.
Berło zabrano, tron wykradziono,
Korona została, piętnem życia obdarowana.
Życia młodzieńca Miłością zgładzonego,
Odebrano mu duszę, Kochankę nad Kochanek
Królową.
Diament nad ziemi wywyższony,
W myślach Jegi Święta została,
W sercu ukochana Twierdzą była.
Broniła mysla swoja nie wiedząc co sie
dzieje,
Nie widząc tego czego broni.
Odebrana Kochanka, od miłości odepchnięta,
Nigdy nie zobaczyła wielkości radości
młodzieńca.
Wieczorną porą wyrzekła,
" Kochał i kochać będzie,
Nie kochany za żywota,
W grobie Kochany stokroć mocniej.
Nikt bardziej od mych piersi,
Nie poczuje siły oddechu Jego,
Żadne serce miłości nie zazna
równie mocnej, gdyż miłośc umarła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.