Życie na zakwasie
Życie na zakwasie
bez kultury,
spontaniczna i niespodziewana
fermentacja,
słowa ewangelii o tym co "ukryte"
upłynniły się szybko
jak złoto po transmutacji,
schowane między bluzgami wersy,
zrozumiał dosłownie, wulgarny heretyk.
Topielice zakwasu
szczęśliwie miesiączkują po gwałtach,
trzęsie się galaretka
ciężarnej ofiary,
spędza z płodem wolny czas,
znęcając się nad nim okrutnie,
za winy nierozpoznanych ojców,
krzyku o to nie będzie.
A co jeśli jakimś cudem przeżyje?
Jeszcze wyrośnie słodki i pulchny?
Rozpoczyna się wrogie przejęcie,
bójcie się Boga bakterie!
Komentarze (4)
P.S. A jeśli chodzi o bakterie na i w Twoim ciele, to
dowiedz się z internetu ile milionów (może miliardów)
sam ich roznosisz, bo ja kiedyś wiedziałam, ale chyba
nie chciało mi się zapamiętać tej liczby..
Jeśli jakimś cudem przeżyje, to znaczy,że miał żyć i
przeżyć. I nie nam ferować wyroki, kto zasługuje na
życie, albo nie. "Nie sądźcie, a nie będziecie
sądzeni". Pozdrawiam.
Bardzo mroczny i prawdziwy tekst.Pozdrawiam:0
Koszmar. Taki jest dzisiejszy świat. Zepsuty moralnie,
seks jak sport, be uczuć. Potem skutki, spędzanie
niechcianego płodu. Tak postępują ludzie, ludzie
którzy już tak wysoko doszli w swojej nauce.