Życiowy dylemat
Stąpajac po drodze cierpienia
Szukam rozwiązania lecz nigdzie go nie
ma.
Krzyczę... Czy ktoś słyszy?
Odpowiada mi tylko głuche echo...
Mgliste spojrzenie na problemy
Przytłacza moje myśli.
Powoli znikam, odchodzę w poszukiwaniu
białego światła.
Tam będę w pełni szczęśliwa.
Nieopatrzone rany się nie zabliźniają, prowadzą do czegoś, co ludzie nazywają śmiercią...
autor
ania_niarek
Dodano: 2005-12-28 11:07:01
Ten wiersz przeczytano 385 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.