Żyjąc w śnie
Tej nocy chciałbyś zostać księżycem...
ja jestem poza układem słonecznym, lata
świetlne od Ciebie, ból w sercu promieniuje
w najgłębsze zakamarki mojej duszy,
obwiniam siebie, że jednak coś zrobiłem nie
tak, że za mało dałem od siebie, Ty
milczysz, Twoje milczenie jest najgorszą
karą jaka mogła mnie kiedykolwiek
spotkać.
Kiedy się już odezwiesz, to przepraszasz...
nie chcę tego słowa słyszeć z twoich ust,
nie wymagam.
Zamkniety w czterech scianach co noc śnie o
Tobie, w niektórych snach gramy rolę razem
i w momencie przebudzenia... chcę wrócić,
chce śnić dalej, zalewaja mnie łzy mam
ochotę uciec z tego więzienia i biec przed
siebie krzycząc.
Komentarze (2)
Pięknie tak żyć.
Witaj. Stan w jakim znajduje się peel jest niezwykle
trudny do opanowania. Tęskonta, która nie opuszcza
nawet podczas snu. Im piekniejszy sen tym okrutniejsze
przebudzenie... myślę, że nie ma dobrej rady, musi się
wyboleć to co boli. Sprawdź jeszcze raz wiersz, w
kilku miejscach pouciekały ogonki. Moc serdeczności.