Kochanie kto Cię skrzywdził?
Kto Cię tak kochanie zranił
Że nie wiesz czym jest zaufanie
Nie patrzysz w oczy
Mówisz cicho i nie wyraźnie
Chowasz sie w swych ramionach
Gdy moja dłoń sunie ku Tobie nazbyt
Śmiało
Kto sprawił, że łzy płyną po Twej twarzy
Na zwykłej wieczorynce
Gdzie ojciec kocha swojego synka
Kto zniszczył Cię tak bardzo
Że ręce splatasz na swej klatce
Zaciskasz usta, ginie gdzieś uśmiech
Z kijkiem w plecach „bawisz
się”
Gdy Cię z kimś poznaję
Kto sprawił, że czujesz się tak
Strasznie marny
Spisz, aż wstanie wieczór
Nocą pijesz, by się nie obudzić rano
Za dnia snią Ci się koszmary...
Pragnę i tak mi się marzy
Ze wyciagnę dłoń
A na niej serce
Ozdobię je słowami
I ofiaruje Ci je tak podane
A Ty poczujesz sie bezpieczny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.