405. Coraz bardziej
w betonowej zwietrzelinie
jestem ukrytym zapachem
nieustannie ulegającym uziarnieniu
a ty wciąż kochasz szczerze
na plażach wytartej strefy marzeń
zapuszczając korzenie za głęboko
tęsknotą wgryzam się w ziemię
wstrzymuję oddech by
nocą nurkować z własnym cieniem
w przestworzach wyschniętych łez
oplecionych bluszczem
one też wietrzeją
a ja matowieję
Komentarze (61)
Podoba mi się ten smuteczek wpleciony w wersy.
Pięknie!
Pozdrawiam serdecznie :)