Z Aniołem w tle
Dla Sławy
Z aniołem w tle rankiem wędrujesz po łące,
niebieskie chmury układają się jak pasjans.
Patrzę w niebo,
piersi Twe całowałem szeroko otwarte,
Twoje oczy przede mną się plątały jak noc.
Gwiazdy płynęły, szumem mrozu przytaczały
sny,
bezsenna śliwowica z aniołem leci do Twych
oczu.
Rozumiemy się bez słowa,
pod balkonem umiesz tak czarować,
szept - jak kosmiczny czas umieszczasz w
krainie nadziei.
Świt już mogę witać,
obsiałaś mi niebo do ostatniej kartki,
mój czas wciąż przede mną jak woda w
potoku.
Składam przed Tobą mój dyplom
który schowany był w górach,
Twe włosy roziskrzył mróz.
Apryasz wojciech
Komentarze (4)
Ładnie ,nastrojowo ze słów wyczarowałeś tak piękny
obraz..ah ta miłość
kosmiczny wiersz, ależ ta Sława cię
zauroczyła...rozumieć się be słowa to sztuka..jednak w
miłości nie ma nic niemożliwego...
Woow. Wiersz ciekawy...Dobrze jest mieć taką osobę...
Dzięki której chce się żyć pełną piersią....
Pozdrawiam
Cóż za noc ... chciałoby się zawołać, patrzeć.
podziwiać i być... klimat romantycznej schadzki,
zimową nocą...tak być tam