w azylu ciszy
zawsze marzę o Tobie
W azylu ciszy, zupełnie sam
Piękne marzenie w zanadrzu mam!
Z fal aksamitu wyławiam kobietę
Życia kolejną odkrywam zaletę.
Przymykam powieki i widzę ją…
Niecierpliwe dłonie dotykać chcą!
Perłowym wita mnie uśmiechem
Wyobraźnia igra z grzechem!
W jej oczach widzę zaproszenie
Głębie, szczerość, świeże tchnienie.
Usta w dobrym słowie lśnią
Delikatnie więc przytulam ją…
Czuję włosy radością pachnące
Powabne ciało słodko drżące…
I nagle oślepiona słońcem chwila!
Ucieka me piękno w barwach motyla!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.