Ballada o murzynku i złotej rybce
To tak dla przekory...
Pewien murzyn kędzierzawy
Łowił ryby – dla zabawy.
Łowił ryby w rzece Kongo
Trawiąc antylopę bongo.
Był wyspany, najedzony
(Obiad mu zrobiły żony).
Uprawiając rekreację
Łowił rybki na kolację.
Łowił rybki prymitywnie
I technicznie raczej dziwnie:
Wędka z kija, spławik z kory.
- Natura ma swe walory.
Było to w południe chyba,
Blisko gdzieś plusnęła ryba,
Kij się wygiął wielkim łukiem.
Wędka pękła w wielkim hukiem.
Patrzy murzyn zaskoczony,
Na haczyku zawieszony
Dziwny okaz podskakuje.
- Nietypowo połyskuje.
W głowie błyska mu myśl szybka:
„Niech ja skonam! Złota Rybka!
A to się dzisiaj zabawię!!!
A także finanse poprawię.”
Rybka, jak to w bajkach bywa,
Po przygodzie ledwo żywa,
Rozwija swą elokwencję.
Zaczynając konferencję:
„W ramach ochrony przyrody
Wypuść mnie proszę do wody
A ja ci wdzięczna szalenie
Spełnię twe jedno życzenie”
Murzyn, jak to bywa w bajkach,
Poskrobał się najpierw po jajkach.
I nie kryjąc zaskoczenia
Zgłasza swoje zastrzeżenia.
„Zawsze tak dawniej bywało,
że życzeń nie było tak mało.
Jestem tym srodze przybity,
Że mi obcięłaś limity.”
„Kiedyś były trzy życzenia”,
Mówi rybka od niechcenia.
„Ale niedawno niestety,
Zmieniły się priorytety.
W związku ze wzrostem zaludnienia
Oraz intensywnością łowienia
Dokonano ograniczeń
Odnośnie limitów życzeń.
Życzeń tych musi być mało,
O wiele mniej niż bywało,
Bo dyrekcja, z jej problemami,
Zalega z zamówieniami.
Wyjaśnię ci prościej, mój miły:
Ten problem nie jest zawiły.
Bywają, co prawda promocje,
Lecz dzikie wzbudzają emocje.
Tam gdzie jest inflacja
Obowiązuje segregacja:
Dla białych – jest po sprawie,
Dla czarnych – po zabawie.
Czarnuchem jesteś niestety
Więc przestań robić kuplety
Nie szukaj w całym usterek
I nie pchaj się przed szereg.
Już mi brakuje siły;
Zostawmy ten temat niemiły.
Mów co chcesz mój złoty
I bierzmy się do roboty”.
Myśli murzyn: „Mam już życie,
Które spędzam należycie.
Co mi może dać ten śledź,
Co bym mógł naprawdę chcieć.
Nic już więcej mi nie trzeba,
Mam chatynkę, bochen chleba,
Ciepłe żonki, zawsze chętne
I cudownie wręcz ponętne.
Co mi może dać ten śledź,
Co bym mógł naprawdę chcieć.
Jedyny mój pomysł śliczny,
Abym był ekologiczny.
Słuchaj rybo mnie uważnie,
Postanawiam więc odważnie:
Niech natura rządzi światem!!!
Chcę być tylko Dzieckiem-Kwiatem.”
Ryba nieco pomyślała,
Po chwili poweselała.
„Nie kręć się tylko, mój
złoty!”
I pyskiem cap! – za klejnoty!
Murzyn zdrętwiał zaskoczony,
Ale stoi niewzruszony.
Zamachnął się nasz filecik
Płetwą ostrą jak lancecik.
I ku jego alternacji
Całkowitej amputacji
Dokonuje w jednej chwili
- Co wy na to moi mili?
Murzyn wrzeszczy wniebogłosy,
Aż prostują mu się włosy:
„Nie takie miałem życzenie.
Skrzywdziłaś mnie szalenie.
Nic złego ci nie zrobiłem
I na to nie zasłużyłem.
Chciałem wpuścić cię do wody,
Nie doznałaś żadniej szkody
Jak pokażę się w mej chacie
Jak wykażę się na macie.
Co ja powiem żonom w domu,
Nie ma zastąpić mnie komu.
Na to rybka tak zagada:
„Reklamować nie wypada,
Ani też wylewać łez:
Jesteś teraz – » Czarny Bez
«...”
Komentarze (10)
Świetne i z humorem, nieco dosadnym, ale dowcipnym.
Niektórzy mają obseję na temat rasizmu, no cóż -
modny kompleks. A rasizmu tu nie dostrzegłam, tylko
bzdury w komentarzach.
No przebrnęłam, długaśny, ale puenta ekstra.
Warto było. Zabawa słowem.
Przydługi wiesz..może zakończenie tylko..Jakoś poziom
trzymać wypada.. M.
hmm... rasizm? muszę poćwiczyć czytanie ze
zrozumeineim :) pozdrawiam
Juzu!!! Przecież nie jestem rasistowskim dupkiem
AniuG. Mam nadzieję, że nie zrozumiałaś. To tylko, mam
nadzieję, zabawna humoreska i nic więcej. Więc nie
doszukuj się deklaracji poglądów, bo ich w tym tekście
nie ma.
:-) fajna humoreska, troszkę z tymi czarnuchami mocna,
ale rozumiem, że to w imię dobrego humoru, a tak na
marginesie to szkoda murzyna :( taka z tego nauka, że
czasem na szczęściu się można oszukać ;-)
lekko z humorem choć miejscami zbyt wyrazicie to
podkreślone...
Witaj mój ulubieńcu!:)
Zaskoczyłeś mnie totalnie, ale bardzo pozytywnie. A
jaki tam rasizm, ktoś tak wrażliwy nie może być
rasistą. Czytajcie między wierszami (do czytelników).
To pewna historia, zwyczajna fikcja literacka, tak jak
złota rybka nazwana śledziem:) Podpisuję się również
pod wypowiedzią powyżej:) Trochę więcej wyobrażni, a
można wyczytać dużo więcej z tej z pozoru banalnej
opowiastki. A ekologia temat na czasie. Czyż nie
??:))) Pozdrawiam Cię i czekam na kolejną, miłą
niespodziankę:)))
Świetny, zabawny! Zdecydowanie ze spełnianiem życzeń
dyrekcja ma problemy, a zanim wypowiemy życzenie
lepiej je konkretniej sformułować. Pozdrawiam!
siedzi murzyn na kanapie i tak się po głowie drapie,
mam ja długopis ino nie wiem po co ... :))