Bilet
niemy jest dziś krzyk
rzuconej wygłodniałym sępom
strażnicy ludzkich dusz
widziałeś ją w sobie
lecz nie zawsze otwierałeś
wrota – kamiennego wnętrza
karmiła Cię z własnej piersi
tym co miała najcenniejszym
jak matka niemowlę mlekiem
walczyła abyś mógł dostrzec piękno
doznawał rozkoszy przyjemności
każdego rozświetlonego dnia i srebrzystej
nocy
lecz dziś... to na nic
wszystko przepadło
porzuciłeś skasowany bilet
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.