Bohaterowie (ver. minimal compact)
Bezlitosny wers? To te kilka słów. Niech sobie brzmią i brzmią. Wallace STEVENS - Gallant Château
potem - to już tylko chwilowe zetknięcia
styki, zlepy, mijanki (wcale nie
swawole),
świadomość, że wszystko szybko się
wychładza
i niknie za zakrętem
elegancja sztywnych od żalu firanek,
smutek okien, zza których nikt teraz nie
będzie
spoglądać i nikomu nie przeszkadza
para na szybie
ze stygnącej zupy. za tym wszystkim
starannie ukryty niepokój, że zabierze
cię stąd pierwszy autobus, pociąg, szybka
zmiana pracy
jestem jak kamień,
od którego odbijasz się zgrabnie,
skacząc przez kałużę
pełną po brzegi życia
i wcale nie chcę pływać jak delfiny,
to co nas rozbiło, jest na suchym
lądzie
Komentarze (9)
Rewelacja... znow te emocje... tylko czemu tak
dosłownie? czemu bez nutki tajemnicy? czyżby wszystko
w życiu było tak czarno na białym?
Chciałam pójść już spać, ale skusił mnie tytuł i
zachwyciła forma.Bezbłędna!
bardzo mi się podoba...
Wiersz nie jest napisany-jest namalowany piórem.Bardzo
plastyczny,perfekcyjny obraz...
"jestem jak kamień,
od którego odbijasz się zgrabnie,
skacząc przez kałużę
pełną po brzegi życia" - zwłaszcza to, ale całość też
kapitalna.
No cóż , mogę tylko zachwycić się maestrią. Wspaniałe
metafory, tylko ta treść tak bardzo smutna ...
Pięknie ukazałeś tą przykrą sytuację gdy odchodzą od
siebie i żal na końcu że uznaje za kamień Dobry wiersz
sercem napisany dobre pióro a forma piękna Na duży
plus
Bardzo dobry wiersz, naszpikowany metaforami jak
serniczek rodzynkami a taki lubię najbardziej:)
wiersz i serniczek
swietny :)