Ból zieleni
Jakim jesteś filozofem? By komentować co
jest potem?
Chciała żyć. To żyła.
Chciała odejść. To zgrzeszyła.
Na rozstaju dróg, spotkała jego, lecz już
nie mógł zrobić z nią niczego.
Ona stała, jakby w niebie, patrząc w jego
oczy wielkie.
I on widział w nich cierpienie.
Sam był jego stworzycielem.
Zieleń biła z jego oczu.
Błękit wlewał się do powiek.
I gdy morska toń spłynęła.
Ona piekło zobaczyła.
autor

konwalijka

Dodano: 2015-12-03 20:46:09
Ten wiersz przeczytano 598 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.