W borze
Spróchniałe metafory oplotły pień
wiersza,
strofy jęczą żałośnie jak wiatr w
nekropolii.
Bezsens wersy rozsadza, rym rysy
powiększa,
słowa jak ulęgałki spadają bezwolnie.
Jarząb bezmyśl obnażył z uśmiechem
szyderczym,
nagi pniak w środku lasu unaocznił
bukom.
Choćbym bardzo się starał, umysł ćwiczył,
dręczył,
wiedzy oraz natchnienia wśród maestrii
szukał,
jakość boru wyznaczę nie ja, tylko inni.
Karoseria to Porsche, wewnątrz z Fiata
silnik.
Komentarze (93)
Witam. Twój wiersz zatrzymuje na dłużej, każdym pełnym
refleksji wersem. Pozdrawiam i życzę miłęgo wieczoru
:)
Witam po długaśnej przerwie Sławku.
Ciekawy wiersz i jego metafory,
msz, u Ciebie zarówno karoseria, jak i silnik są
wysokiej klasy,
a co do nekropolii, to coś jest na rzeczy, bo co i raz
to testamenty, albo Requiem zewsząd się ścielą, są
takie klimatyczne miejsca i ludzie niezwykle
klimatyczni, empatyczni, szczerzy i przemili,
kochający bliźniego tak bardzo, że mogli by go z tej
miłośni powieść wprost do nekropolii...
Pozdrawiam Cię serdecznie, Sławku,
miłej niedzieli życzę i też się polecam Twojej
pamięci...
Witaj, witaj w lesie wierszy. Wracasz z pięknym
trzynastozgłoskowcem. Bywa, że potrzebujemy chwilkę
oddechu, ale to za Tobą. Wiersz mocny, z odpowiednio
dobranymi metaforami. Trzeba dbać o ten silnik. Nic,
że fiatowski, spełnia swoją rolę. Zatrzymuje Twój
wiersz, Sławku :)