Chór bezimienny
Te sny jak tysiące głosów
jak miliony słów
Te sny... szeptem wypowiadane
nocą przez duchy na mnie zsyłane
Te sny... te obrazy
kiedy wicher mnie przenika
Na wskroś na wylot
pod i nade mną
Gdy zamknę oczy widzę je i czuję
jednym z nich się staję
Kiedy deszcz jak sny spadnie
wtedy poczuje słodką gorycz
Wszystko na powrót się zacznie
Choć zamarznięty, pełen dumy
Położę zmęczoną głowę na miękkiej
poduszsce
i wyczekam aż przyjdzie stary skowyt do
mojej duszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.