Chwilowy koniec udręki.
Nigdy nie mówili,
że szkoda im tych ludzi.
Ten pisk.
Ten krzyk.
Ten ryk za ścianą.
Po nocach mnie
wciąż budził.
Nigdy nie pytali,
czemu robią taki hałas ?
Czemu krzyczą ?
Czemu piszczą ?
Ja to wiem.
To nie banał.
Nigdy nie myśleli,
jakie to dziecko.
Jakie ma obawy,
jakie lęki.
Ja chciałam się stąd wyrwać
na chwilowy koniec udręki...
listopad '06 Nic się nie zmieniło.
Komentarze (2)
piękna treść w swej goryczy rozpaczy i mocnych słowach
takich prawdziwie życiowych niestety :/
mocne slowa... dobry wiersz, przejmujacy