Ciepło i półcienie dla ochłody
Kim jestem
Błądziłem krużgankami po twoim poetyckim
pałacyku, znalazłem wiele pięknych antyków.
Nie tylko, są i kwitnące kwiaty, te z
polnych łąk. i te darowane w swaty.
Nie wiem, czy moje słowa sprawia tobie
przyjemność i róż na policzkach, ale wiec,
ze chciałbym u ciebie trochę pomieszkać.
Jest u ciebie ciepło i półcienie dla
ochłody, jest przyjaźń, miłość, jest dłoń
wyciągnięta do zgody.
Jest wiele bibelotów, które chciałbym
wychodząc od ciebie zabrać z sobą ,do swego
domu czy to wypada , mnie tak -przecież ty
tego nie powiesz nikomu.
Uciekam z twoje królestwa - wybrałem
fragment twojego wiersza- dopisałem jak
kura pazurem swoje niby to myśli,
przeczytasz, pocierpisz, omam się przyśni
Gdy będzie tobie smutno i czkawko- , bo to
się czasem zdarza, podejdź do mojego
ołtarza .
Stanę osobiście przed tobą ubrany w
Albie, położę swe dłonie, uciekaj od tego
gościa, on do każdej miłością płonie.
Uciekaj za winkiel, za naroże nawet te w
lesie, bo jego miłość po całym kontynencie
go niesie .
Gdy zostaniesz wpadłaś jak śliwka w coś tam
mokrego,
nie wydobędziesz się z od niego i złego
Bo obydwoje wiemy, ze połączy nas
niewidzialna pajęczyna, to piękna poezja,
od niej się przyjaźń miedzy ludźmi zaczyna
.
Skoro się zaczęła to idźmy razem dróżka nad
wąskim gzymsem, spadniemy - w co wątpię
-narodzimy się lepsi
Kim jestem?
Jestem różowym śpiewem serca o
poranku.
A potem?
Potem...
jestem złotym tańcem spełnionego
dnia.
A potem?
Potem...
jestem zapachem liliowego
zmierzchu,
zanim w granat nocy się zmieni.
A potem?
Potem...potem... jestem tylko
ciszą.1
A potem...
Kim jestem - tyle lat w sobie siedzę, wiem,
ze niewiele
Gdy milczę wszyscy obok proszą o cisze
Gdy krzyczę, wołam w niebogłosy,
mój głos zalega i niknie między perłami
rannej rosy
Więc pytam, właściwie po co, kim jestem
nie zmieni to faktu, szary, zrozumiałem
naroście
Pójdę w ta szarość, zamiast plecaka starczy
garb
swemu życiu dziękuje, jestem z niego bardzo
rad
Tysiąc pytań i odpowiedzi tyleż, wiele
tego
każdy mnie widzi po prostu innego
Ale ja wiem ,że odróżniam się od milionów
innych
tylko ja posiadłem cząstkę ciebie, może
jestem naiwny
Tak czy siak, pociągi zawsze stają na
peronach
Ze jestem inny od innych każdy mnie
przekona
W tym mam ogromną przewagę, biorąc życie
poważnie
Zwyczajny zjadacz chleba i to jest właśnie
ważne
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
Ładnie, poetycko
(ale wiec- ale wiedz- od wiedzieć)
Też jestem inna od innych...
Piękna poezja:)
Piękny tekst, pozdrawiam