Codzienne niedostrzeganie...
w ciszy
oglądam obraz duszy
zamkniętej w codziennym
niedostrzeganiu
obraz pomniejszony
odwrócony
rzeczywisty
staje się mglisty
powieki drgają
łzy lecą przejrzyste
jak kryształ
ranią serce
wskazują na miejsce
wcześniej skaleczone
błahostką
jednym słowem okrutnym
wyśmianiem
ale wiem
że gdy zaboli
poznam prawdę o sobie
opatrzę to
co krwawi
Komentarze (3)
Widzę że nie boisz się mocnych słów chcesz się nim
przeciwstawić zmagać i szukać w sobie poprawy to bywa
czasami trudne i bolesne.
Ładnie poukładane słowa. I to prawda, że ból zadany
słowem nie zabija ale rani serce.
Prawda... Co nas nie zabije to nas wzmocni...