Z cyklu: życiem pisane... „Migawka”
Rozszeptana grzecznie
pięciogardziołkowa gromadka
ona pośrodku
bardzo drobna matka
ścisk tłok w tramwaju
w niej zachodzi zmiana
nagle ramion dziesięć
oczy w koło głowy
siostrą jej wieczna troska
miłość w oczach chabrowych
temu plecak poprawia
nos w locie wyciera
włosy dłonią czułą
przygładza na czole
pięć ust szepcze: mamuś
miłość czuć w koło
uśmiech sam na usta
wypełza wesoły
garną się pisklęta
a ona je chroni
pięciosilną miłością
jak zbroją otacza
mała wielka siłaczka
i jej pięcioetatowa praca...
Komentarze (72)
Cudowna matczyny miłość...
Miłego popołudnia:)
Poruszający... moc pozdrowień
Pięknie jak zawsze z dobrym przekazem.Pozdrawiam :)
Bartku życie takie scenki pisze :-)
Sławku sam napisałeś że to rzadkość :-)
Karenko zgadzam się w stu procentach z Tobą :-)
Teresko bo miłość matczyna jest piękna :-)
Najeczko również miłego dnia życzę
Marylko tak, to ciężki codzienny trud :-)
Waldku niewątpliwie taka jest mama :-)
Arturro prawda to :-)
Pięknie namalowałaś tę scenkę :-)
Normalnie uśmiecham się serdecznie, widząc tę gromadkę
szkrabów :-) I, oczywiście, z najwyższym szacunkiem
dla Matek i Ich nieskończonej miłości i cierpliwości
:-) Pozdrawiam
ciepło :-)
To potrafi nie tylko matka, spotkałem też podobnie
troskliwych ojców, ale to rzadkość. Natura dała
mężczyźnie inne, nie mniej ważne cechy.
Ślę moc serdeczności. :)
Ujmujący serce wiersz pięknie zobrazowany,..taka jest
potęga miłości,wspólnoty tej rodzinki,myślę,że te
uśmiechnięte buzie są dla mamy wysiłków nagrodą,na
pewno w przyszłości to zaprocentuje*pozdrawiam
cieplutko*
Piękny obrazek matczynej miłości.
Miłego dnia