czerwiec
szanujcie wspomnienia... zdjęcia ulegną zniszczeniu...dzwieki rozmazaniu....obrazy spaleniu... ale w głowie zostanie skarb którego znisczyć nie można...szanujcie wspomnienia.
to był czerwiec ,
nie zapomnę nigdy
lasu ciepłego deszczu i tej słodkiej
mgły
to był czerwiec .
pełen radośći byłem
pojawiło się coś
nowego ... czułem ze ożyłem
to był czerwiec , czerwiec zielony...
nie liczyło się nic,nie mijał czas.
to było dawno
to był czerwiec zeszłych lat..
zeszłego roku ? nie pamiętam...
czy to ważne w istocie?
nie... ale wiem że to był czerwiec...
to było kiedyś minęło ... nie wróci
lecz czy przepadło ?
wątpię czy przepaść mogło
coś tak znacznego...
tak bezwartosciowego.
a to wszystko przez tamten czerwiec
duszny kwiatami pachnący
zapowiadał nadejście zmian...
dla mej duszy w skutkach kojących
ale czy tak było ?
czy coś się wtedy wydarzyło
czy powinienem mówić ?
a może nie pamiętam...
wiem jedno to był czerwiec...
na tafli wody jeziornej widziałem
dwóch osob odbicia...
a może to nie istniało ?
może ja śniłem...
możę plote głupoty...
może wcale nie poczułem wtedy życia..
czułem czyjeś piekne jedwabne włosy na
twarzy
patrzyłem w wielkich oczęt zieleń...
poznałem smak czyichś ust
dotyk anielskich piór...
a możę to nie istniało... może to
wizje..
może nie było nic... może
opowiadam o tym co mi się tylko marzy .
wiem jedno tylko ale na pewno..że
to był czerwiec, czerwieć zielony ...
ale one tez nie są wieczne...wiecznego nie ma nic...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.