W deszczu samotnosci
Gdy tesknota zmywa dawne wspomnienia.
slonymi kroplami rosy.
Stoje w oknie i szukam Cie posrod
deszczu.
Szukam mokrej, promienistej twarzy,
ktora jest mi tak bliska.
A gdy Cie juz znajde,
milosc jest mi parasolem,
szczescie kaloszami.
Biegne do Ciebie wsrod kaluz moich wylanych
lez,
wsrod blota mych zlych mysli i uczynkow.
Rzucam Ci sie w ramiona,
by na nowo poczuc jak mnie kochasz.
Poczuc co to milosc, na wlasnej skorze.
Osuszyles goracymi ustami me lzy,
a na niebie pojawilo sie slonce.
Bo nie ma Cie przy mnie...i to tak boli. Zaprzyjaznilam sie z tesknota...poczekam jeszcze chwilke albo i dwie. Bo na Ciebie warto.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.