Dień za dniem...
Komuś smutnemu...
Dzień za dniem w poczuciu winy,
ze wciąż z życia robie kpiny.
Patrze w niebo i rozkładam ręce...
Anioł leci z ciepłą twarzą,
tam gdzie mu promienie wskażą.
Nie bój się, to znak, że bedzie
lepiej...
Czemu twarz swą w cieniu kryjesz,
masz pretensje, za to, że żyjesz?!
Nikt Cię nie osądzi, za to kim
jesteś...
Przecież wszyscy serca mamy,
kiedys kogoś pokochamy!
Wierze w to i wiem, że się doczekam...
Dzień się kończy, noc zaczyna
komuś znowu zrzędła mina.
Przecież nocą będzie jeszcze piękniej!
Stary księżyc znów zaświeci,
zasną słodko wszystkie dzieci.
Czasem nawet mała gwiazdka spadnie...
Więc zastanów się czy warto,
tak poprostu być upartą.
Przecież czasu nam zostało tak
niewiele...
I na koniec powiem jedno,
jeśli kochasz, kochaj szczerze.
Tego nikt Ci nigdy nie zabierze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.