Do Pana A.
Najłatwiej odejść, tak wszystko
zostawić,
Nie starać się nawet niczego naprawić.
Co jest tak ważne rzucić w kąt,
Wyjechać gdzieś daleko stąd.
Życie stawiało Ci różne wymogi,
Lecz Ty... wolałeś własne drogi...
Topiłeś smutki w wódki kieliszku,
Do kolegi z parku mówiłeś "braciszku".
Ciężko Ci było nawet z komórki,
Wykręcić numer do własnej córki.
Tak lata mijały, laba się skończyła.
Ukochana wódka organizm zniszczyła.
Cierpienie, leki, smutek dni wypełniały,
Pełnie tak młodego życia zabrały.
Może jednak trafisz na rajskie łąki
zielone,
Ze skrzyni, gdzie różańcem dłonie
splecione?
Komentarze (8)
Bardzo ładnie opisana tak przykra sytuacja
śmiertelna powaga w wierszu
Wiersz bardzo wymowny. Pomimo swojego tragizmu,
powiedziałabym piękny.
temat smutny i znany ciekawie opowiedziany -piękny
wiersz -brawo -pozdrawiam
Pieknie napisany wiersz, smutny temat podjety lecz
ladne zakonczenie, pelne nadziei...pozdrawiam!
Brawoooo...piękne ujęcie.....najbardziej przemawiają
dwa ostatnie wersy.Pozdrawiam :)
dobry wiersz! pozdrawiam+
Ciekawa opowieść o życiu. Temat pewnie znany nie
jednemu. Pozdrawiam+