Dobry interes
Raz enolog wraz z kiperem,
restaurację otworzyli,
wino było bestselerem,
więc pieniążki zarobili.
Lecz zachłanna ludzka dusza,
co wciąż więcej chce posiadać,
tak podwyżkę cen wymusza,
by klientów – wręcz okradać.
A, że w mieście każdy cwany
i przeliczyć sam potrafi,
nie chce być robiony w dzbany,
stąd się skarży na parafii.
Tym tematem już w niedzielę,
proboszcz zaczął swe kazanie,
– Wnet tych dwoje opierdzielę!
i porządek niech się stanie,
trunek winny niebios darem,
zatem trzeba bardzo chlubnie
postępować z tym naparem,
a nie, tylko samolubnie.
Morał z tego jest klarowny,
nie chciej winem się dorobić –
kiedy cennik niestosowny,
ktoś ci może buźkę obić.
Komentarze (13)
Fajna satyra
Dobre!
Serdecznie pozdrawiam
:)
Pozdrawiam.
bardzo na TAK
Zastanawiam się który z nich był kobietą. (Proboszcz
powiedział "Tych DWOJE opierdzielę".) A swoją drogą -
Już nawet do cen w restauracjach Kościół musi się
wtrącać...
wesolutko, pozdrawiam
Fajnie na wesoło :)
Pozdrawiam
Swietnie. Dziękuję za usmiech. Pozdrawiam serdecznie
:)
Rymowanka w sam raz na interes wiersza.
(+)
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Pozdrawiam
serdecznie:)
Przypomniał mi się napis na ścianie monopolowego:
Tanie wina są dobre, bo są dobre i tanie.
Zdrowych, radosnych, spokojnych świąt. :):)
Sprzedawcy prawo ustalenie ceny, jakiej chce, a prawem
klienta jest ją zaakceptować, albo nie. Tylko w
przypadku monopolu klient nie ma wyjścia.Pozdrawiam
jak ceny za wysokie- sam zbankrutuje z braku klientów.