Druga Droga
Podobno widzieli białe światełko, ale nie patrzyli co było za nimi...
Słońce już zaszło,
nie widzę klamki,
rzeka tuż za mną,
na brzegu rzeki,
pod błotem przeszłość...
Bez czerni, bieli,
bez pięciu palców,
jak w labiryncie,
na samym końcu
wszystkich korytarzy...
Gdzieś podświadomie
pamięć mi mówi,
że już tu byłem.
Lecz nie kojarzę,
braku koloru i smaku
w tej chwili...
autor
Fillozof
Dodano: 2008-03-27 17:43:20
Ten wiersz przeczytano 785 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Nie pomyliłam się i nie żałuję, że się cofnęłam.
Wiersz jak nick, z filozoficzną zadumą nad tym co było
z perspektywy zachodzącego słońca.