Dwa gramy myśli
Z wstrętem patrzę za siebie,
i tak wydrapane oczy nie widzą
twych otwartych ud.
Na wieszaku jutra
zostawiłem marynarkę
w kieszeni znajdziesz okruchy moralności.
Przejadłem się wypieczoną piersią z twardym
sutkiem
owijam się wokół karku
wymiotuje w środku.
Skrajność wita mnie z otwartymi ramionami
wpadam w nie,
przygryzając wargę.
Może wytrzymam jeszcze jeden upadek
na twym miękkim łonie,
akt nie łatwy mi dano.
Gdy się już obudzimy z letargu
potrząsając idiotycznie głowami,
z szyderczymi uśmiechami w dłoniach.
Poskładam dwa gramy myśli
wysypane na dębowym stoliku,
i nie będę ci więcej przeszkadzał.
Komentarze (6)
nOoo tak moj Braciszku,musze podpisac sie pod
komentarzem Mauretto.Łezka w oku sie zakręciła,to co
piszesz jest niesamowite!!!!!
Nie wiem jak skomentowac ten wiersz...jest po prostu
świetny,cóż napisać? metafory , porównania doskonale
odzwierciedlaja emocje - żal, chłód uczuć, brak
zaufania...
mocny wiersz, naprawde, metafory sa kapitalne, troche
nawet brutalne, podoba mi sie. trzeba czasem
potrzasnac swiatem i spojrzec prawdzie w oczy, nie za
czesto, od czasu do czasu.
Dla mnie klasa. Dwa gramy myśli sam tytuł jest
przedsmakiem czegoś z konkretnym tekstem. Nie ma tu
wyrafinowanej Częstochowy i słodkich słówek o miłości
i kochaniu się w blasku księżyca. Masz styl i klasę i
tak trzymaj a będą z ciebie ludzie. Jesteś moim
konikiem na beju.
jak dla mnie ok
jak dla mnie to za dużo metafor - zdecydowanie